czwartek, 22 września 2016

turnusik

W pierwszej połowie tego roku opisywałam Wam ścieżki jakie musiałam wydeptać za jednym, jedynym maleńkim dofinansowaniem do turnusu rehabilitacyjnego. Przypomnienie tu.
Potruchtałam, pozbierałam, złożyłam i zapomniałam... 
Po miesiącu, a może nawet dwóch pan Gabriel otrzymał pismo, w którym wielce miłościwie nam panujący WCPR poinformował nas, że w tym roku jedziemy na turnus. Tak, bardzo się ucieszyliśmy. HURA!!! 
I pani matka zaczęła myśleć, że operacja, że dieta, że kupa... i że nie poradzi sobie z tym z dala od domu... i tak dofinansowanie trafiło do szuflady, musiało czekać na lepsze czasy :/.
Przyszły lepsze dni, odkurzyliśmy szufladę i od poniedziałku delektujemy się ogromną ilością jodu, szumem morza, spokojem zatoki, ciepłem słoneczka i znikomą ilością rehabilitacji... Na to również nie narzekamy, cieszymy chwilami, które dane nam jest spędzić w  tym niesamowitym miejscu, Gabrysiowi po ostatnich dwóch latach należy się taki odpoczynek, sen z cieplutką borowinką na plecach, te wszystkie przedreptane kilometry, plażowanie w kocu do samego wieczora, do morza nie wchodzimy ;) a zaraz po powrocie do domu wracamy do pracy- pierwszy od operacji rehabilitacyjny turnus - fizyczny, znów będzie intensywnie... i ciężko...






Pozdrawiamy i uśmiechy przesyłamy :) :) :)

6 komentarzy:

  1. Widzę że Gabryś zadowolony:))))odpoczywajcie należy się Wam:))))Pozdrawiam serdecznie i całuski posyłam:)))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gabi bardzo zadowolony, włóczenie ma we krwi , po matce ;) buziaki Reniu

      Usuń
  2. I ja się do Was uśmiecham widząc szczęśliwego Gabrysia. Pewnie, że należy mu się odpoczynek, niczym księciu z borowinkami na pleckach. Tylko mama teraz uważaj, bo przystojniak może podrywać każdą ładną dziewczynę. Nie chcę Cię martwić, ale to już ten wiek. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Borowinka to jest naprawdę super sprawa, aż zastanawiam się nad zakupieniem i stosowaniem w domu :) wiem, wiem że to już ten wiek i od jakiegoś czasu zauważam że spadłam z piedestału, ale uwaga ten turnus to prawdziwa "senioriada" więc zagrożeń brak ;) :P uściski kochana

      Usuń
  3. Justynko,
    jakie to szczęście patrzeć na roześmianego Gabrysia. Jemu i Tobie należy się odpoczynek. Cudowna relacja i prześliczne zdjęcia. Lubię takie posty gdy gości na nich radość i oczywiście śmiech Gabrysia.
    Całuję Was i bardzo mocno ściskam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lusiu dla tego uśmiechu tak walczyłam o ten wyjazd :) i staramy się jak najlepiej wykorzystać ten czas, choć Gabi dużo podsypia to zachłystujemy się jodem, i podróżujemy dużo, jak na jego możliwości, wierzę że to, że w przyslości będzie tylko procentować :) uściski kochana :*

      Usuń